DLACZEGO NIE WARTO KUPOWAĆ SUPLEMENTÓW?

Przy okazji wpisu o 30 dniach na diecie roślinnej, poruszyłam wątek suplementacji w diecie. Dzisiaj chcę go rozwinąć, ponieważ nadal panuje niska świadomość wśród społeczeństwa, które by łykało tabletki na wszystko, (zwłaszcza te reklamowane w TV), jakim ogromnym biznesem jest branża suplementów diety i witamin. Postanowiłam napisać post na ten temat ponieważ w ciągu ostatniego pół roku prowadzenia bloga i mojej aktywności w sieci, dostałam niezliczoną ilość propozycji współpracy z firmami zajmującymi się szeroko pojętą definicją słów: zdrowy styl życia. Wielokrotnie byłam namawiana przez przedstawicieli firm z branży suplementów do programów afiliacyjnych, lojalnościowych, testowania produktów (oczywiście nie za darmo), a wszystko w imię rzekomego zdrowia i poprawy samopoczucia oraz przy okazji "zarobienia pieniędzy". 
Wiadomo, że na diecie roślinnej i w niektórych przypadkach suplementacja pewnych składników jest niezbędna w zależności od potrzeb organizmu, jednakże dzisiaj chcę was przestrzec przed kupowaniem i przede wszystkim zażywaniem suplementów diety nie mających uzasadnienia w żadnych badaniach naukowych.
Ten post z pewnością nie spodoba się wielu osobom pracującym w branży oraz wszelkim zwolennikom codziennej suplementacji multiwitaminowymi napojami, koktajlami odżywczymi czy słynną już lewoskrętną witaminą C, jednakże prowadząc bloga o odżywianiu, nie mogłam przejść obok tego tematu obojętnie. 
Zapraszam Was dzisiaj do ruszenia mózgownic i nie dawania się więcej naciągać na niepotrzebne suplementy! 





Według doniesień nawet 25% Polaków regularnie zażywa jakieś suplementy. W miastach odsetek ten może być większy (mówi się nawet o 70%) ze względu na przeświadczenie o eksploatującym nasze ciała szybkim tempie życia i konieczności wspomagania swojego organizmu suplementami diety. 
Tylko, że... niemal wszyscy robią to niepotrzebnie.

CZYM SĄ SUPLEMENTY?

Na początek warto wyjaśnić czym tak naprawdę są suplementy diety, jak działa branża suplementów w Polsce i na świecie oraz czym różnią się od leków wydawanych na receptę. 
Ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia z 25 sierpnia 2006 r. suplement diety określa jako produkt, który jest złożony z substancji odżywczych i traktowany jako UZUPEŁNIENIE zdrowej i dobrze zbilansowanej diety. Jest to skoncentrowane źródło witamin, minerałów lub innych substancji czynnych. Powszechnie kupowane suplementy diety występują w postaci zarówno tabletek, kapsułek, saszetek, koktajli, płynów, syropów i wielu innych rzeczy. Z wyglądu niektóre faktycznie mogą przypominać leki, lecz lekami nie są i taką informację producenci muszą umieścić na opakowaniu. 

W Polsce nie trzeba mieć zgody na dystrybucję suplementów. Wystarczy dany środek zgłosić do Głównego Inspektoratu Sanitarnego... i tyle. Obecnie liczba zgłoszonych suplementów przekracza 25 tys. różnego rodzaju środków. 

Różnica między suplementem diety a lekiem jest taka, że lek ma udowodnione działanie poparte w publikacjach naukowych i doświadczeniach, natomiast suplement diety nie ma potwierdzonego żadnego działania, prócz opinii użytkowników. Żebyście mnie dobrze zrozumieli: nie można powiedzieć, że suplementy nie działają. One mogą działać, lecz nikt tego działania dokładnie nie sprawdził i nie udokumentował. Przypuszcza się również, że część suplementów dostępnych na rynku nie działa zgodnie z ich przeznaczeniem i wykazuje wyłącznie efekty placebo. Dlatego jeśli przedstawiciel oferujący np. suplementy na odchudzanie, próbuje was przekonać do danego produktu wyłącznie na podstawie kilku historii, nie dajcie się zwieść. To, że produkt zadziałał na te osoby niekoniecznie oznacza że będzie działać na was i również schudniecie 15 kg w miesiąc. Tak spektakularne efekty są zazwyczaj wynikiem zmiany nawyków żywieniowych przy okazji brania suplementów, więc czynników pomagających osiągnąć tego typu efekty jest bardzo dużo i niekoniecznie jest to zasługa brania suplementu. 

Suplementy w przeciwieństwie do leków nie podlegają żadnym regulacjom prawnym. Co to oznacza? Ano, że nie podlegają pod prawo farmaceutyczne i jeśli zakupisz suplement diety przykładowo na poprawę koncentracji i on nie zadziała, to jedyne co możesz zrobić to wysłać skargę do Rzecznika Ochrony Praw Konsumenta, bo... producent i tak nie gwarantuje jego działania. W przypadku leków skargę składa się do Sanepidu bądź Głównego Inspektoratu Sanitarnego.



Najczęściej kupowane suplementy to witamina C, rutyna, cynk – głównie w postaci wieloskładnikowych mieszanek, preparaty wielowitaminowe, na wzmocnienie odporności – tran, kwasy omega-3, tabletki na ból gardła, probiotyki, odżywki wielowitaminowe, białkowe, węglowodanowe, preparaty wzmacniające dla sportowców, mieszkanki mlekozastępcze dla dzieci i niemowląt, preparaty z minerałami – zwłaszcza żelazo, kwas foliowy, witamina B12. Rzadziej kupujemy preparaty na „odkwaszenie organizmu”, przeciwko grzybom Candida spp., itd., preparaty uspokajające na bazie melisy, głogu, passiflory, waleriany, jemioły. 





CZY SUPLEMENTY SĄ POTRZEBNE?

Kwestia zażywania suplementów diety jest zależna od potrzeb organizmu. Niestety istnieje wiele suplementów, które zamiast pomóc to szkodzą lub zwyczajnie są stworzone po to, żeby kreować pozorne wrażenie kontroli swojego zdrowia. O jakich suplementach mówię? O ostatnio popularnej Aceroli do ssania, suplementach dla dorosłych (np. Braveran, Candivac), suplementach mających działać przeciwalergicznie (np. Allergo Farm, Alerbon), suplementach mających wspomagać układ pokarmowy (np. Acidolac, Apetizer) lub takich mających poprawić nasze samopoczucie i odporność (np. Alfazepan, NeoMag, Sammunol).
Firmy produkujące i reklamujące suplementy diety próbują nam wmówić, że wystarczy łyknąć magiczną pigułkę i problem zdrowotny zostanie rozwiązany. No niestety tak to nie działa... 

Poszukując informacji na temat przeciwwskazań do zażywania suplementów diety natknęłam się na artykuł amerykańskiego czasopisma Annals of Internal Medicine. Przeanalizowano 3 przypadki, w których na podstawie kilkuletnich badań oraz tysięcy pacjentów wyciągnięto wnioski dotyczące sensu zażywania suplementów w chorobach przewlekłych oraz profilaktyce zdrowotnej. 

Pierwszy przypadek dotyczył losowo wybranej grupy 400 tys. osób. Analizowano tutaj sens przyjmowania preparatów multiwitaminowych w przypadku chorób serca oraz chorób układu sercowo-naczyniowego. Po kilkunastu latach badań autorzy doszli do wniosku, że nie było wyraźnych dowodów na korzystny wpływ suplementów na śmiertelność z jakiejkolwiek przyczyny, chorobę sercowo-naczyniową lub raka .
Drugi przypadek dotyczył grupy ponad 5 tys. mężczyzn w wieku 65 lat. Tutaj oceniano skuteczność codziennego łykania multiwitamin oraz placebo w celu zapobiegania chorobom wieku starczego w tym demencji i ogólnej wydajności poznawczej. Niestety w obu grupach postęp chorób był jednakowy i łykanie suplementów nie zapobiegało pogorszeniu funkcji poznawczych. 
Trzeci przypadek dotyczył osób po zawale mięśnia sercowego i tutaj również przeprowadzono próbę z udziałem placebo. Po badaniu trwającym niemal 5 lat u żadnej z osób nie stwierdzono zmniejszonej ilości incydentów związanych z atakami serca po suplementacji preparatami mającymi podnieść wydajność układu sercowego i zapobiec nawrotom. 

Autorzy umieścili w raporcie informację, że zażywanie witamin i mikroelementów w postaci suplementów diety to strata pieniędzy, ponieważ nie daje to żadnych korzyści zdrowotnych, nie chroni przed chorobami, przeziębieniami ani wszystkim co słyszymy w reklamach. 

Warto dodać, że zażywanie suplementów bez wyraźnej potrzeby i kontroli lekarza może być nawet szkodliwe i niebezpieczne dla zdrowia!




Moim zdaniem dowody są wystarczające, aby zrezygnować z suplementów bez wyraźnych wskazań do ich zażywania. Nie warto również wierzyć przedstawicielom firm pod przykrywką zajmujących się promocją zdrowia, a tak naprawdę chcących nam wcisnąć drogie suplementy i na nas zarobić. Wielokrotnie zdarzyło mi się otrzymywać tego typu propozycje współpracy, a wyrafinowana taktyka, którą stosują przedstawiciele, potrafi nieźle namieszać w głowie, także przestrzegam was przed tego typu działaniami!

Oczywiście istnieje szereg przypadków, w których suplementacja jest konieczna jak chociażby wskazanie suplementacji witaminą D w okresie jesienno-zimowym, dieta wegańska (witamina B12), okres ciąży (kwas foliowy), jak również choroby tarczycy (jod), czy anemia (żelazo). Nie są to jednak przypadki, w których nie da się dostarczyć tych składników z pożywienia odpowiednio dobraną i dobrze zbilansowaną dietą. 
.

Czy jestem całkowicie przeciwna suplementom? Nie! Ponieważ sama regularnie wspomagam swój organizm czy to adaptogenami, o których pisałam już kiedyś, takimi jak ashwagandha, różeniec górski, młody jęczmień, yerba mate, czy obecnie witaminą B12, witaminą D i kwasami Omega-3, jednakże nie daję się nabrać na suplementy pokroju tych powyżej, a wszystkich niezbędnych składników staram się dostarczyć sobie z pożywienia.

W przygotowaniu mam również artykuł na temat suplementów w diecie roślinnej, także zachęcam Was do obserwowania fanpage'a aby być na bieżąco! 


To mój zestaw suplementów: pełnowartościowe śniadanie - owsianka, witamina D, B12 oraz probiotyki. I tyle. 



A czy wy łykacie jakieś suplementy? 

Koniecznie dajcie znać w komentarzach! 



Spodobał Ci się wpis? 
Polub na facebook'u i udostępnij znajomym! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 ŻYJ ZIELONO , Blogger