FESTIWAL WEGE W DUBLINIE FOTORELACJA

Wiem, że tego typu posty nie cieszą się zbyt dużą popularnością (w końcu lepiej uczestniczyć w wydarzeniach, niż oglądać je na zdjęciach) ale musiałam się z Wami podzielić! 
W niedzielę mieliśmy wspaniałą okazję uczestniczyć w fantastycznym wydarzeniu w Dublinie jak już widzieliście na zdjęciach na Instagramie. Wyczekiwałam tego dnia od miesiąca z ogromną niecierpliwością i się nie zawiodłam. Wiecie już, że mieszkam w Irlandii więc rzadko mam możliwość uczestnictwa w tego typu wydarzeniach w Polsce, więc kiedy tylko dowiedziałam się, że tego typu impreza odbywa się tu, w Irlandii, nie zwlekałam ani minuty i od razu postanowiliśmy pojechać. Gdzie się udaliśmy? Na wegański festiwal! Było mnóstwo roślinnego jedzenia, znanych osobistości ze świata sportu, wykłady, pogadanki, pokazy kulinarne, targi żywności, wioska wegańska, kosmetyki i ubrania wegańskie oraz cała masa innych atrakcji. 
No dobra, ale dosyć wstępu, pora na konkrety! 








Festiwal odbył się na terenie kampusu Griffith College w samym sercu Dublina i bardzo cieszyliśmy się, że dopisała nam rewelacyjna pogoda, ponieważ przy okazji mogliśmy pospacerować sobie po mieście.









Jak na każdych targach, tak i na tych można było zaopatrzyć się w wiele cudowności! Tak jak wspomniałam we wstępie, można było kupić nie tylko jedzenie, ale również kosmetyki a nawet ubrania zrobione z roślin takie jak: koszulki z konopi, buty ze skóry ananasa (pinatex), portfele i torebki z jabłek, a także buty z ekologicznego polimeru i korka.
Co ciekawe jednym z producentów galanterii wegańskiej jest firma AlexandraK. Założycielką jest polska projektantka Aleksandra Kościkiewicz, której filozofią jest nie tylko dbanie o zwierzęta, ale również o środowisko naturalne i ludzi.



















Przy okazji zakupu biletu skorzystaliśmy z opcji wykupienia biletu z upominkami w postaci wegańskich produktów do przetestowania. W naszej torbie znalazły się: śmietanka kokosowa w puszce, grejpfrutowy szampon do włosów, owoce liofilizowane, wegański ser a'la mozzarella, wegański majonez o smaku chili i baton energetyczny z suszonych moreli. Dodatkowo rzeczy, które widzicie na zdjęciu poniżej, zakupiliśmy oddzielnie i są to: olej CBD o wysokiej zawartości kwasów Omega-3, indyjskie sosy (pomidorowy w słoiku, oraz dwie pasty - kokosowa i super ostra), herbaty (herbata z konopi i waleriana na sen), drugi majonez (o smaku czosnkowym), ziołowy olejek do włosów oraz jadalny żel do masażu. Przy zakupie tych dwóch ostatnich dostałam jeszcze próbkę mgiełki do twarzy i kremu z aloesem ;)









Po zakupach udaliśmy się na jedzenie i na wyczekiwany wykład najsilniejszego strongmana weganina na świecie Patrika Baboumianina.

Możecie wierzyć mi lub nie, ale byłam tak zajęta jedzeniem, że zapomniałam robić zdjęcia. Próbowaliśmy pizzy z wegańskim serem Violife, uroczo nazwanej Veganita, oryginalnej kenijskiej samosy, lodów o smaku piwa i gorzkiej czekolady, a także przepysznych słodkich muffinków. Niedziela zdecydowanie upłynęła pod hasłem cheatday... Oczywiście wegański cheatday. Ale nie róbcie sobie cheatday'ów za często, bo to się źle kończy potem i ma się problemy z poruszaniem i wstaniem z krzesła ;p










Wracając do tematu, to po jedzeniu poszliśmy na wspomniany wyżej wykład. O prowadzącym pisałam już kiedyś w artykule na temat sportowców na diecie roślinnej, więc odsyłam was tam jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat sportu i diety roślinnej, a teraz pokrótce przedstawię o czym mówił Patrik.

Strongman, armeńskiego pochodzenia, urodzony w Iraku, w wieku 7 lat przeniósł się z rodziną do Niemiec. Po traumatycznych przeżyciach związanych z jego poprzednim miejscem zamieszkania, Patrik jako mały chłopiec zaczął wyobrażać sobie siebie jako superbohatera i  jak sam o sobie mówi, postanowił takim superbohaterem zostać. Zaczęło się od ratowania zwierząt, których w rodzinnym domu Patrika zawsze było pełno. Koty, psy, ptaki. Jako, że w tamtym momencie trening siłowy był już stałym elementem jego dnia i odnosił pierwsze sportowe sukcesy, zaczął zastanawiać się nad zmianą swojego sposobu odżywiania, ponieważ poczuł, że coś jest nie tak, jeśli pomaga jednym zwierzętom, a inne zjada bezrefleksyjnie. Po zakomunikowaniu rodzinie swojej decyzji, Patrik został wegetarianinem. 
Aktualnie od 9 lat jest na stricte roślinnej diecie. Jego największym problemem podczas przechodzenia na weganizm było uzależnienie od nabiału, a konkretnie sera i mleka. Dziennie wypijał 15 litrów mleka, ponieważ początkowo był przekonany, że tylko dzięki białku zwierzęcemu uda mu się zbudować silne mięśnie. Miało to jeszcze jedną przyczynę. Otóż Patrik cierpiał na zaburzenia rytmu serca i produkty nabiałowe pomagały mu na obniżenie ciśnienia tętniczego. 
Dopiero kiedy zaczął zgłębiać na czym dokładnie polega problem, odkrył, że w mleku znajduje się kazomorfina - specyficzne białko, które ma za zadanie zbudować więź między krową a cielakiem. Krótko mówiąc - ma uspokoić i uzależnić cielaka od matki. Partik zrozumiał wtedy, że jest zwyczajnie uzależniony od mleka i postanowił z tym zawalczyć rezygnując całkowicie ze spożywania jakichkolwiek produktów odzwierzęcych. Zakomunikował swoją decyzję, ówczesnej narzeczonej, teraz już żonie oraz swojej mamie. Nie przyjęły tego zbyt przychylnie, ponieważ obie wtedy nadal spożywały mięso (obecnie obie są na diecie roślinnej), aczkolwiek obie wspierały go w postanowieniu. Z biegiem czasu Patrik udowodnił, że dieta roślinna to był jeden z najlepszych wyborów, jeśli chodzi o osiągnięcia sportowe jakich dokonał oraz przede wszystkim o jego zdrowie. Zniknęły wszelkie problemy krążeniowe, zniknęła chęć na produkty nabiałowe i przede wszystkim poprawiła się wytrzymałość i siła na treningach. 



Ploteczki z Patrikiem ;) 

sweet focia musi być ;) 









Patrik obecnie zakończył swoją karierę sportową i zajmuje się promocją roślinnego odżywiania na całym świecie. Razem we współpracy z międzynarodową organizacją PETA, stworzyli kilka lat temu kampanię poświęconą tej tematyce.



"Najsilniejsze zwierzęta na świecie są roślinożerne. Goryle, bizony, słonie i ja."
Patrik Baboumian - Najsilniejszy człowiek w Niemczech.




A wy byliście kiedyś na podobnym wydarzeniu? Może wybieracie się w przyszłym roku do Dublina? Koniecznie dajcie znać! 










W niedzielę byliśmy na @dublinvegfest i miałam niesamowitą okazję poznać i wysłuchać wykładu najsilniejszego weganina kulturysty na świecie @patrikbaboumian 😍😍😍 • • • Patrik nie ma niedoborów, od 9 lat jest na diecie roślinnej, podnosi 560 kg i obecnie zajmuje się promowaniem diety roślinnej i sportu na całym świecie. • • • • Abstrahując nieco od tematu, to jakiś czas temu doznałam kontuzji w wyniku biegania i wczoraj usłyszałam, że to przez dietę roślinną! Możecie w to uwierzyć?! 🤣😂 Z powodu ludzkiej głupoty brakuje mi już argumentów... • • • • • #vegan #dublinvegfest #veganism #plantbased #healthy #fitness #healthylifestyle #weganizm #weganie #patrikbaboumian #govegan #vegangirl #veganlifestyle #crueltyfree #plantpower #veganlife #sport #vegansport #nutrition #veganblogger
Post udostępniony przez Paulina Klonowska (@p.klonowska_zyjzielono)






Spodobał Ci się wpis? 
Polub na facebook'u i udostępnij znajomym! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 ŻYJ ZIELONO , Blogger