CO JEM W CIĄGU DNIA? ZIELONY JADŁOSPIS NA 7 DNI
Hej ludki! Jak wam idzie wege wyzwanie, dajecie radę czy macie problem z komponowaniem posiłków?
Dzisiaj przychodzę do Was z odsieczą, ponieważ w weekendy pracuję i nie miałam zbytnio czasu. Sporo osób po publikacji posta: Zostań wege na 30 dni wysłało do mnie pytania mnie co ja jem w ciągu dnia, jak radzę sobie z przygotowywaniem posiłków zarówno dla siebie jak i mojego niewege narzeczonego, czy gotuję dwa obiady i jak się organizuję w trybie pełnowymiarowej pracy.
Dzisiaj przychodzę do Was z odsieczą, ponieważ w weekendy pracuję i nie miałam zbytnio czasu. Sporo osób po publikacji posta: Zostań wege na 30 dni wysłało do mnie pytania mnie co ja jem w ciągu dnia, jak radzę sobie z przygotowywaniem posiłków zarówno dla siebie jak i mojego niewege narzeczonego, czy gotuję dwa obiady i jak się organizuję w trybie pełnowymiarowej pracy.
Postanowiłam zebrać parę gotowych jadłospisów i podzielić się tym na blogu. Mam nadzieję, że ułatwi to wielu osobom start z dietą roślinną lub chociaż spróbują urozmaicić swoją dotychczasową dietę. Moja filozofia odżywiania brzmi: jak najmniej przetworzone jedzenie oparte na produktach roślinnych. Nie jem zwierząt - to już wiecie, jednak dotychczas jadłam jajka, sery i jogurty, ale od września postanowiłam spróbować przez 30 dni wyłącznie diety roślinnej i dlatego musiałam sobie rozplanować jadłospis, którym się z wami dzisiaj dzielę.
Jesteście ciekawi co jem i co zaplanowałam na najbliższy tydzień?
Generalnie nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez śniadania. Jest to jedyny posiłek w ciągu dnia, który jem o stałej godzinie. Moja praca niestety nie pozwala mi na jedzenie o stałych porach, zatem śniadanie jest dla mnie podstawą, bez której nie zacznę dnia tak jak należy. Z reguły jem 4 posiłki dziennie. Rzadko kiedy zdarza się żebym zjadła 5. No chyba, że jestem bardzo głodna, lub zbliża mi się okres - wtedy pożeram wszystko co stanie na mej drodze 😆
Nie gotuję dwóch obiadów, mój narzeczony zazwyczaj zjada wszystko co mu podam, a jeśli ma ochotę na coś innego, przygotowuje sobie sam. Ja nie ingeruję w żaden sposób w jego dietę. Zresztą więcej na ten temat możecie przeczytać w artykule: Jestem wege, a mój facet je mięso. Jak ż(r)yć?
W mojej diecie królują przede wszystkim warzywne zupy, lecza, sałatki i pseudo zboża takie jak gryka, komosa czy proso oraz owoce i warzywa bez których nie wyobrażam sobie życia.
Poniżej przedstawiłam rozkład posiłków w ciągu mojego dnia. Uprzedzając wszystkie pytania na temat szczegółów mojej diety, odpowiadam od razu: nie liczę kalorii, jem po prostu do syta. Nie zwracam też szczególnej uwagi na rozkład makro i mikroskładników, gdyż wychodzę z założenia, że i tak liczy się cały nasz sposób odżywiania, a nie jeden posiłek. Raz do roku robię sobie wszystkie badania kontrolne i co roku moje wyniki są rewelacyjne. Nie mam żadnych niedoborów, a jedyny suplement jaki łykam to Ashwagandha, ponieważ ułatwia zasypianie i kontroluje gospodarkę hormonalną. Przy przejściu na weganizm włączam jeszcze od dzisiaj suplementację witaminą B12, która nie jest dostępna z żadnego produktu spożywczego. Nie biorę również żadnych leków, a przeziębienie leczę domowymi sposobami. Od czasu do czasu zdarzy mi się zjeść gorzką czekoladę lub inne słodycze, jednak nie jem ich codziennie. Alkohol piję naprawdę sporadycznie, a jeśli już to jest to czerwone wytrawne wino, o którym pisałam tutaj: Czerwone wino. Eliksir młodości lub cydr.
A na koniec dodam, że mam 27 lat, metabolizm 13-latki, ważę około 57 kg i nie zmienia się to do lat.
Nie gotuję dwóch obiadów, mój narzeczony zazwyczaj zjada wszystko co mu podam, a jeśli ma ochotę na coś innego, przygotowuje sobie sam. Ja nie ingeruję w żaden sposób w jego dietę. Zresztą więcej na ten temat możecie przeczytać w artykule: Jestem wege, a mój facet je mięso. Jak ż(r)yć?
W mojej diecie królują przede wszystkim warzywne zupy, lecza, sałatki i pseudo zboża takie jak gryka, komosa czy proso oraz owoce i warzywa bez których nie wyobrażam sobie życia.
Poniżej przedstawiłam rozkład posiłków w ciągu mojego dnia. Uprzedzając wszystkie pytania na temat szczegółów mojej diety, odpowiadam od razu: nie liczę kalorii, jem po prostu do syta. Nie zwracam też szczególnej uwagi na rozkład makro i mikroskładników, gdyż wychodzę z założenia, że i tak liczy się cały nasz sposób odżywiania, a nie jeden posiłek. Raz do roku robię sobie wszystkie badania kontrolne i co roku moje wyniki są rewelacyjne. Nie mam żadnych niedoborów, a jedyny suplement jaki łykam to Ashwagandha, ponieważ ułatwia zasypianie i kontroluje gospodarkę hormonalną. Przy przejściu na weganizm włączam jeszcze od dzisiaj suplementację witaminą B12, która nie jest dostępna z żadnego produktu spożywczego. Nie biorę również żadnych leków, a przeziębienie leczę domowymi sposobami. Od czasu do czasu zdarzy mi się zjeść gorzką czekoladę lub inne słodycze, jednak nie jem ich codziennie. Alkohol piję naprawdę sporadycznie, a jeśli już to jest to czerwone wytrawne wino, o którym pisałam tutaj: Czerwone wino. Eliksir młodości lub cydr.
A na koniec dodam, że mam 27 lat, metabolizm 13-latki, ważę około 57 kg i nie zmienia się to do lat.
Dzień I:
Śniadanie: owsianka na mleku ryżowym z kiwi, truskawkami i masłem orzechowym
II Śniadanie: pasta z zielonego groszku z marchewką
Obiad: risotto na bulionie warzywnym z porem i ciecierzycą
Kolacja: kasza gryczana w sosie pomidorowym z buraczkami
Dzień II:
Śniadanie: komosanka z bananem, syropem klonowym i łyżeczką masła orzechowego
II Śniadanie: tofucznica z pieczarkami
II Śniadanie: tofucznica z pieczarkami
Obiad: risotto na bulionie warzywnym z porem i ciecierzycą
Kolacja: zupa cebulowa z pieczywem
Dzień III:
Śniadanie: owocowe smoothie (banan, truskawki, siemię lniane, maca, mleko migdałowe)
II Śniadanie: kanapka z kremem z daktyli
Obiad: leczo paprykowo - fasolowe
Kolacja: cukinia nadziewana farszem z komosy ryżowej i domowej pasty ajvar
Obiad: leczo paprykowo - fasolowe
Kolacja: cukinia nadziewana farszem z komosy ryżowej i domowej pasty ajvar
Dzień IV:
Śniadanie: jaglanka z musem malinowo - ananasowym i bakaliami
II: kanapka z hummusem, ajvarem i z ogórkiem
Obiad: leczo paprykowo - fasolowe
Obiad: leczo paprykowo - fasolowe
Kolacja: krem z brokułów ze słonecznikiem
Dzień V:
Śniadanie: pankejki z jabłkami, cynamonem i syropem klonowym
II Śniadanie: zielone smoothie (jarmuż, gruszka)
Obiad: kanapki z awokado i pomidorami
Obiad: kanapki z awokado i pomidorami
Kolacja: pasztet z czerwonej soczewicy z warzywami (marchew, pietruszka)
Dzień VI:
Śniadanie: czekoladowa owsianka z bananem i kiwi
II Śniadanie: pasztet z czerwonej soczewicy z warzywami (marchew, pietruszka)
II Śniadanie: pasztet z czerwonej soczewicy z warzywami (marchew, pietruszka)
Obiad: sałatka jarmużowa z brokułami, komosą i ciecierzycą
Kolacja: spaghetti z czerwoną soczewicą w sosie pomidorowym
Dzień VII:
Śniadanie: bananowe pankejki z malinami i borówkami
II Śniadanie: spaghetti z czerwoną soczewicą w sosie pomidorowym
II Śniadanie: spaghetti z czerwoną soczewicą w sosie pomidorowym
Obiad: sałatka jarmużowa z brokułami, komosą i ciecierzycą
Kolacja: pieczone frytki z batatów z guacamole
Jest to zapis mojego jedzenia na przyszły tydzień, dlatego nie ma żadnych zdjęć dzisiaj. Jak widzicie nie ma tu nic skomplikowanego, a wszystkie potrawy są banalnie proste w przygotowaniu.
Jeśli tego typu posty Wam się spodobają, będę wrzucała je regularnie, ale koniecznie musicie dać mi znać w komentarzach!
A jeśli macie ochotę to śledźcie mnie na Instagramie! Tam wrzucam nieco częściej zdjęcia tego co jem ;)
Buziaki!
Paulina ;)
Spodobał Ci się wpis? Polub na facebook'u i udostępnij znajomym!
Podziwiam zapał :) Kiedyś próbowałam diety dr Dąbrowskiej i po tygodniu miałam dość warzyw i owoców i pierwsze co wówczas zjadłam to kiełbasa. Niemniej jednak warto od czasu do czasu odstawić produkty zwierzęce (ja staram się robić taki detoks 2 razy w roku). Fajnie, że wrzuciłaś jadłospis, bo o ile śniadania nie są dla mnie problematyczne, o tyle przygotowanie sycącego obiadu już tak, tym bardziej, że mój Mąż nie wyobraża sobie dnia bez mięsa. Przygotowanie w takich warunkach czegoś co będzie smaczne, syte i bez mięsa jest więc dla mnie trudne. Czekam na kolejne propozycje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję, dziękuję za przemiły komentarz!
UsuńJeśli chodzi o zapał do diety roślinnej to w moim przypadku jest to kwestia życiowych wartości. A najważniejszą wartością jest dla mnie zdrowie i dobre samopoczucie, więc może stąd się to wszystko bierze.
Jeśli chodzi o przygotowywanie sycących bezmięsnych obiadów to może warto by było spróbować choć raz czy dwa razy w tygodniu skorzystać z blogów kulinarnych np. Jadłonomii, ErVegana czy VeganNerd i tam szukać inspiracji na roślinne obiady ;)
Co do diety Dr Dąbrowskiej to niedawno znajoma pożyczyła mi książkę o tej diecie i jak ją skończę to z pewnością pojawi się wpis na ten temat na blogu i moja opinia ;)
Pozdrawiam!