KOSMETYKI NATURALNE VIANEK - CZY WARTO?

Jestem maniaczką wszelkich produktów naturalnych, ale to już wiecie. Będąc w Polsce w październiku zakupiłam na targach BeEco w Łodzi zestaw kosmetyków polskiej firmy Vianek, której produkty polecane są osobom z delikatną i wrażliwą skórą. Ten sam producent sprzedaje również pod marką Biolaven i Sylveco - dobrze znanym wśród wegan. W moim posiadaniu znalazły się: szampon i odżywka do włosów z serii normalizującej oraz peeling i tonik z serii rewitalizującej. 
Po dwóch miesiącach stosowania nadeszła w końcu pora na recenzję tychże produktów. Obecnie czekam jeszcze na dostawę nagietkowego kremu do twarzy Sylveco, gdyż urzekła mnie jego konsystencja i szybkość wchłaniania, co przy mojej problematycznej cerze jest sporym plusem. No ale przejdźmy do konkretów. 
Jesteście ciekawe?
Zapraszam do lektury!





Producent reklamuje się pod hasłem: Vianek - polski z natury. I tak faktycznie jest, produkty oparte są na naszych rodzimych roślinach, z których pozyskiwane są ekstrakty jako surowiec do produkcji kosmetyków. Na stronie możemy przeczytać:

Produkty nie są testowane na zwierzętach, nie stosuje też żadnych substancji pochodzących z martwych zwierząt. Zioła, które wykorzystujemy do produkcji, pochodzą z upraw ekologicznych, z terenów czystego Podlasia (Dary Natury).

Kwestia etyczna produkcji kosmetyków jest dla mnie bardzo ważna, co zagrało na korzyść marki. Istotne znaczenie ma również skład produktów kosmetycznych. Jak się okazuje, Vianek spełnia oba wymogi. 

NORMALIZUJĄCY SZAMPON DO WŁOSÓW I ODŻYWKA
Moje długie włosy wymagają specjalnej pielęgnacji i długo szukałam idealnego produktu. Po pierwsze moje włosy szybko przesuszają się na końcach, lecz u nasady szybko robią się tłuste. Wiąże się to zatem z pielęgnacją dwufazową. Bardzo liczyłam na ten szampon z ekstraktem z pokrzywy, gdyż dotychczas używałam pokrzywowego szamponu Barwy, który świetnie dawał radę, lecz w składzie ma SLS. Po pierwszych kilku myciach moje włosy były sztywne i matowe, jednak z czasem problem zniknął. Obecnie używam go 2-3 razy w tygodniu i włosy zawsze myję dwukrotnie, ponieważ w moim przypadku jedno mycie to za mało. 
Co do samej odżywki to tutaj miałam spore obawy. Odżywka ma w składzie mentol i zieloną glinkę co ma na celu schładzanie skóry głowy i zapobieganie przetłuszczaniu się. Bałam się, że odżywka wysuszy moje i tak już suche końcówki, jednak i ona daje radę. Stosuję ją bezpośrednio na skalp i pozwalam aby strumień z prysznica rozprowadził ją na całych włosach. Czy zauważyłam jakąś różnicę? Owszem, włosy faktycznie mniej się przetłuszczają, są uniesione od nasady i świeżo pachną. Nie wiem czy to zasługa tych kosmetyków czy diety, lecz zauważyłam również ogólną poprawę ich kondycji, przestały się łamać, zapomniałam także czym są rozdwojone końcówki oraz wypadanie.
Nie jest to mój ideał jednak z pewnością w przyszłości wrócę do tego zestawu. Warto tutaj wspomnieć że zarówno szampon jak i odżywka, mimo pojemności 300 ml są dość wydajnymi produktami i spokojnie wystarczą nawet na 4 miesiące stosowania.
Pojemność: 300 ml
Cena: ok. 21 zł/szt.
Ogólna ocena: 4/5





MASECZKA I PEELING DO TWARZY W JEDNYM
Ten produkt urzekł mnie przede wszystkim zapachem. Oparty na pestkach malin i truskawek świetnie złuszcza naskórek, przy czym pozostawia skórę na długo nawilżoną. Konsystencja jest nieco ciężka w nakładaniu, a pod koniec opakowania ciężko go wydusić i będę musiała niedługo rozciąć opakowanie to jednak warto go wypróbować. Nie polecam go jedynie osobom z dużymi podrażnieniami na twarzy, gdyż jest to peeling średnioziarnisty i może je pogłębiać. Użyty 2 razy w tygodniu zapobiega odstającym skórkom, odświeża i rozjaśnia twarz no i można go stosować zarówno jako maseczkę, nakładając okrężnymi ruchami i pozostawiając na kilka minut.
Pojemność: 75ml
Cena: ok. 22 zł
Ogólna ocena: 4,5/5 



TONIK DO TWARZY
Ten tonik to mój pierwszy tonik w życiu. Nigdy wcześniej nie używałam tego typu produktów, jednak teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia. Koniczyna czerwona zawarta w toniku działa rewitalizująco i nie ściąga skóry jak większość tego typu produktów. Użyty tuż po myciu, przez nałożeniem kremu, świetnie usuwa ewentualne resztki makijażu, odświeża cerę, przywraca jej prawidłowe pH i pozostawia ją nawilżoną. Jest bardzo wydajny, stosuję codziennie a zużyłam dopiero połowę. Wystarczy zaledwie kilka kropel na wacik, gdyż zbyt duża ilość zaczyna się pienić na skórze.
Pojemność: 150 ml
Cena: ok. 20 zł
Ogólna ocena: 5/5


Podsumowując, produkty Vianka jak najbardziej są godne uwagi ze względu chociażby na skład. Mimo że jestem fanką produktów w pełni naturalnych, w dosłownym tego słowa znaczeniu, to w przyszłości z pewnością przetestuję jeszcze niejeden produkt tej firmy. Moja ocena jest całkowicie subiektywna i nie każdej osobie będą te produkty odpowiadały, bądź też służyły.


A czy wy testowałyście produkty Vianka?
Macie jakieś doświadczenia?
Podzielcie się w komentarzach!


Jeśli chcesz być na bieżąco i spodobał Ci się dzisiejszy wpis,
koniecznie polub mnie na facebook'u i udostępnij znajomym!


3 komentarze:

  1. Ale wyciągnąć z toniku jeszcze więcej dobrego polecam aplikować go nie na wacik tylko na dłoń i wklepać w twarz. Dzięki temu nie marnujemy toniku, który zostawałby na płatku i jednocześnie ograniczamy ich zużycie. Fajny jest również tonik hibiskusowy z Sylveco, ponieważ ma bardziej żelową konsystencję i nie ucieka tak między palcami, ale przy wprawie normalny tonik również zostanie tam gdzie potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna rada! Nie stosowałam nigdy nakładania palcami dlatego jeszcze dzisiaj wyprobuje. To też dobry sposób na zaoszczędzenie na wacikach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. https://www.ekologia.pl/wiedza/znaki/produkty/znak-bdih,11667.html?fbclid=IwAR0e_JTCVBxEmRkixbEhDjIKEMR57GTlu3AdISwgdLwWAwgY1ZCxEtjtZ0o

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 ŻYJ ZIELONO , Blogger